Powody do ateizmu

Nie mam problemu z nikim, kto wierzy w Jezusa Chrystusa, czy całuje kamień, z którego Mahomet wstąpił do nieba; za to mam problem i to duży z kimkolwiek, kto próbuje narzucić nam swoje natchnione religijnie zasady. Dlaczego zostać ateistą?

Często zdarza się, że ludzie religijni mają dziwne wyobrażenie o tym, co to znaczy być ateistą. Ateista nie tylko uważa za bardzo mało prawdopodobne, że istnieje wszechmocny bóg: dotyczy to wszystkiego, co nadprzyrodzone. Nie wierzę w duchy, życie po życiu, reinkarnację, anioły, karmę, ani w nic, co działa w nierealistyczny sposób. Ateista po prostu zakłada, to co widać, że życie nie ma żadnego znaczenia poza obecnym, że się nim żyje tu i teraz, a my mamy tylko jedną szansę na pozostawienie po sobie śladu. I akceptuje to, że gdyby dowody na istnienie Boga istniały to musiałbym zmienić zdanie. Naprawdę nie mam problemu z wiarą w Boga, jeśli nagle da mi on dowód swojego istnienia.

Pewnego razu zostałem oskarżony, jako ateista o arogancję. „Więc myślisz, że jesteś szczytem ewolucji, że możesz wszystko zrozumieć i że wszystko zależy od ciebie”. Oczywiście, że nie – wręcz przeciwnie. Ateista pokornie zakłada, że jego intelekt wystarcza tylko do zrozumienia tego, co można udowodnić i odtworzyć. W przeciwieństwie do zakonników – którzy powszechnie twierdzą, że człowiek został stworzony „na obraz i podobieństwo Boga”, aby zdominować naturę – ateista zakłada, że jest tylko kolejnym zwierzęciem. Z zaletą wysoko rozwiniętego mózgu, który został obdarzony losowym procesem znanym jako ewolucja. Nic więcej.

Czasami przyjaciel będzie twierdził, że jego przekonania religijne są prawdziwe, ponieważ czuje je i służą mu one. Na pewno istnieje też Święty Mikołaj i Zębowa Wróżka. Potwierdzi to wiele dzieci, które to czują i im służą. to jedno, że religia jest użyteczna dla jednostki (np. pomaga w przezwyciężaniu trudnych momentów) lub w sferze społecznej (zachęcanie do przestrzegania pewnych zasad), a co innego, że jest prawdziwa Jest to argument, który w rzeczywistości nie ma żadnych podstaw.

Już wielu ludzi zauważyło, że rzekome ziemskie przejawy Boga stają się coraz mniej wiarygodne. Odsetek osób deklarujących się jako osoby wierzące stale spada w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Od pewnego czasu wiadomo również, że religijność społeczeństw spada wraz ze wzrostem ich dochodów (Stany Zjednoczone są tu godnym uwagi wyjątkiem). Okazuje się jednak, że w jednym z ostatnich opracowań przeanalizowano dane historyczne i znaleziono coś bardzo interesującego: nagle pojawiły się religie „moralistyczne” (tj. skupione na konsekwencjach działań ludzi), podobnie jak odpowiednie społeczeństwa osiągnęły pewien poziom zamożności. Naukowcy teoretyzują, że ponieważ ludzie byli w stanie przestać martwić się o doraźne potrzeby, mogli skupić się na dłuższej perspektywie czasowej.